Autor |
Wiadomość |
<
Miejsca
~
Dom w Szkocji
|
|
Wysłany:
Pon 21:19, 30 Cze 2008
|
|
|
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja
|
|
Lavender Brown siedziała w swoim pokoju na piętrze. Zapadał zmrok, z okna wydzielała się do pomieszczenia szarawa poświata.
Znowu to robiła. Zamiast zajmować się czymś produktywnym, jak jej zawsze powtarzała Hermiona, wlepiała się całymi godzinami w widok za szybą. Z łóżka doskonale było widoczne to, co najważniejsze - niebo i olbrzymi dąb na wzgórzu. Więc siedziała na łóżku. Od dwóch godzin, czyli od momentu, w którym odłożyła zdjęcie Syriusza Blacka, żeby popatrzeć na przesuwające się chmury. Szare. Ciężkie. Kłębiaste.
Teraz, gdzieś daleko na horyzoncie, zamigotała mała, srebrzysta kropeczka. Wiedziała, że to sowa, a jednak czuła się jak zahipnotyzowana. Jej ciało było dziwnie ociężałe i nieskore do jakiegokolwiek ruchu.
Kropeczka powoli rosła. Patrzyła, jak z kropeczki robi się kropka, z kropki kropa, a z kropy srebrnoszara sowa.
Nie podniosła się z łóżka, kiedy "kropa" zastukała w szybę. Tak bardzo jej się nie chciało...
Stuk, stuk! Stuk, stuk! Stuk, stuk! STUK, STUK!
- Dobrze, już dobrze! - otrząsnęła się z uczuciem zdziwienia, jakie jej zawsze towarzyszy po wybiciu z mantry. - Jasna cholera, tak ludzi budzić...
Poczłapała do okna.
- Dzięki... aaa.. to od Hermiony... mugolski dziennik...
Zaczęła przerzucać kolejne strony, aż jej wzrok padł na afisz przedstawienia Snu Nocy Letniej.
- The Globe Theatre... Kiedyś lubiłam teatr...
Po kilku minutach wylądowała w Londynie i skierowała się do Globe Theatre.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lavender Brown dnia Pon 21:20, 30 Cze 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Śro 21:46, 02 Lip 2008
|
|
|
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja
|
|
Pojawiła się w swoim pokoju i, zanosząc się śmiechem, legła na łóżku.
- O MÓJ BOŻE, JAKĄ ON MIAŁ MINĘ!!! - wykrzyknęła i stłumiła kolejny śmiech poduszką tak, że teraz dudnił jej w głowie.
Stwierdziła, że musi wrócić do tych starych numerów z czasów Hogwartu. O wiele lepiej jej się wtedy żyło, ciekawiej, zabawniej... A on, taki stateczny i poważny, wyraźnie nie znał nikogo tak spontanicznego jak ona. To znaczy... zanim jeszcze się stała tak poważna. Przy tym, przy kim powinna być właśnie wyluzowana.
"Ehh, zawsze wszystko na odwrót.... Nie! Dość! Dość myślenia o tym! Trzeba się śmiać! Oh, gdybym tylko wiedziała kto to, zaraz wysłałabym mu przezabawny liścik!" - pomyślała i wybuchnęła niepohamowanym śmiechem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Wysłany:
Pią 21:20, 04 Lip 2008
|
|
|
Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 84
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szkocja
|
|
W dniu spektaklu zupełnie o nim zapomniała. Przypomniała jej zatroskana Hermiona, przestrzegając Lavender przed znajomością z samotnym czarodziejem kręcącym się wśród mugoli.
Nigdy nie wiadomo co on tam robi i w jakim celu tam się pojawił. Gdyby znów przyszedł, uważaj na niego.
- Tak, tak, Hermiono… Na pewno. – wymruczała i odłożyła list na biurko.
A potem przyszło jej do głowy, że może Hermi ma rację? W końcu ostatnimi czasy nie jest zbyt bezpiecznie… a wiadomo, że zło pociąga najbardziej.
„Pieprzyć to, najwyżej mnie zabije.”
Uśmiechnęła się do swojego odbicia i w tym samym momencie jej włosy zalśniły nienaturalnym blaskiem i ułożyły się w zgrabny kok. Transmutowała figurkę z masy solnej i wpięła z boku białą różę.
„Że niby taka niewinna.” – pokpiwała z samej siebie.
Wybór sukni zajął jej całe wieki.
- Czarna? Nie, nie dziś.
- Czerwona? Zbyt wyrazista.
- Biała? Mdła.
- Brązowa? Zbyt pobłażliwa.
- Złota? Za pretensjonalna.
W końcu wyciągnęła chyba najbardziej mroczną suknię, jaką miała – w odcieniach brązu i fioletu. Na ramiączka, z rękawem zaczynającym się w połowie ramienia, a kończącym się w łokciu. Z ładnie wykrojony dekoltem, odsłaniającym trochę za dużo zdaniem co poniektórych. Z luźnym, wydłużonym gorsetem, zwężana w talii, ciasno opływająca nogi do kolan, następnie rozszerzająca się ku dołowi, z postrzępionymi, falowanymi, obszywanymi końcami. Fałdy haftowane w pawie oczka tą samą, ciemną nicią.
A potem wzięła drugą figurkę i po jej transmutacji przymocowała białą różę pod stanem.
- Doskonale! A to – sięgnęła po koronkowy, fioletowy wachlarz – dopełni efektu.
Słońce zachodziło, kiedy po cichu zeszła ze schodów, wymknęła się z domu i deportowała do Londynu.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lavender Brown dnia Pią 21:21, 04 Lip 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa) |
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|