Ogród przynależący do owej posiadłości.

Śmierciożerca

Spory ogród, zaniedbany od wyjazdu gospodarza domu. Znajduje się w nim altana owinięta winoroślą, w kórej znajdziemy wygodną ławeczkę. W centrum ogrodu znajduje się duża jabłoń. W ogrodzie od pamiętnego pobytu Viktora Kruma mieszkają srebrne stworzonka stworzone ze światła przez włąśnie tego czarodzieja. Wśród bujnej trawy można odnaleźć co jakiś czas kolonie srebrnych kwiatów.

Śmierciożerca

Kiedy został sam skierował swe kroki na powietrze, do ogrodu. Nie widział nigdy tak bardzo zapuszczonego ogrodu, co znaczyło, że właściciel z pewnością był równie bardzo zapuszczony... w wierności. Usiadł na ławce w ocienionej altanie nie czując nawet słońca na swojej bladej skórze. Spojrzeniem powoli przetoczył po ogrodzie. Czerwone ślepia rozszerzyły się kiedy dostrzegł zbiorowiska srebrnych kwiatów i obudził się w nim gniew i złość. Ten mężczyzna był na tyle skuteczny, że w ciągu zaledwie miesiąca sprawił, że Bellatrix była skłonna odać życie za jego życie. Bardziej niż na niego był zły na nią. Jej wierność przegrała z... uczuciami. Wzdrygnął się. Uczucia to słabość, czyż nie tak ją nauczył? Jego dłoń wyskoczyła gwałtownie jak niegdyś Nagini, a z jego różdżki pomknął ciemny promień i strącił z gałęzi srebrnego ptaszka. Schował spokojnie różdżkę, kilka chwil po tym jak martwe zwierzątko uderzyło w ziemię i rozpłynęło się - choć z oporami - w niewidoczne światło. Pokiwał lekko głową jakby zgadzając się na myśl, która pojawiła się w jego głowie.